Santorini w 2 dni i dłużej – plan zwiedzania dzień po dniu.
Czy Santorini w 2 dni, to dobry pomysł? Jeśli macie więcej czasu, to super, ale jeśli nie, to lepsze 2 dni, niż kilka godzin. 🙂 To wysepka iście bajkowa, a zwłaszcza poza sezonem (poczytacie o tym tutaj). Ja mogłabym tam siedzieć nawet tydzień i myślę, że wciąż byłoby mi mało…
Spis treści
Czy Santorini w 2 dni, to dobry pomysł? Jeśli macie więcej czasu, to super, ale jeśli nie, to lepsze 2 dni, niż kilka godzin. 🙂 To wysepka iście bajkowa, a zwłaszcza poza sezonem (poczytacie o tym tutaj). Ja mogłabym tam siedzieć nawet tydzień i myślę, że wciąż byłoby mi mało…
A co robić mając do dyspozycji zaledwie weekend na Santorini lub trzy, czy cztery dni? My mieliśmy 3 pełne dni i udało nam się naprawdę sporo zobaczyć. Ten wariant szczegółowo opisuję poniżej, natomiast na samym dole wpisu znajdziecie opcję z podziałem na 2, 3, 4 dni lub dłużej – w pigułce.
Zwiedzanie wyspy warto jest przystosować do pory roku i pogody. Tym sposobem będąc tam poza sezonem, tak jak my, można sobie odpuścić południową część wyspy, gdzie zlokalizowane są najpiękniejsze plaże (czerwona, biała i żółta).
Latem natomiast warto jest się tam ochłodzić, no chyba, że ktoś nie lubi się kąpać, a jedynie podziwiać malownicze plaże – wtedy pora roku nie ma znaczenia. Centralna oraz północna część wyspy mają równie dużo do zaoferowania. Warto na początku zatrzymać się w stolicy – Firze. Łatwo jest się tam dostać z lotniska i stanowi ona idealny punkt wypadowy – jeżdżą stąd wszystkie autobusy.
Pośród popularnych atrakcji turystycznych w Firze można znaleźć muzea i galerie. Nie jestem ich fanką takich rozrywek, dlatego ograniczę się tylko do ich wymienienia. W stolicy znajdziecie muzeum prehistorii Thiry, muzeum archeologiczne, folklorystyczne oraz Ortodoksyjny Sobór Metropolitalny – chyba najbielszy budynek w całym miasteczku 🙂
Fira ma także do zaoferowania przepiękne widoki na kalderę, urocze kapliczki z błękitnymi kopułami i katedry (warto zajrzeć do Katedry św. Jana Chrzciciela, kolory i grająca tam muzyka tworzy niesamowity klimat). Do tego labirynty śnieżnobiałych uliczek, po których można się gubić bez końca.
Mały port idealnie wkomponowuje się w scenerię wybrzeża, a Ci mniej aktywni turyści mogą do niego dotrzeć kolejką linową (5 Euro). Ja oczywiście polecam spacer, a jednocześnie szczerze odradzam transport na osiołku!! Dla nas droga była dość męcząca, więc co mówić o biednym zwierzaku z balastem na plecach… W moim odczuciu Fira nie wymaga zwiedzania z mapą w ręku, a raczej „daniu się ponieść”. Warto przejść ją wzdłuż i wszerz, bo na każdym rogu kryją się urocze zakamarki! Za dnia można wypatrzeć jakiś strategiczny punkt do podziwiana zachodu słońca, a jest ich naprawdę sporo.
Kolejny obowiązkowy punkt, to piesza wycieczka z Firy do Oia. W teorii trwa ok 2,5 godziny, jednak w praktyce znacznie dłużej, bo jest tak pięknie, że nie sposób się nie zatrzymać i nie robić dziesiątek zdjęć!
Po drodze mija się przepiękne wioski, o charakterystycznej tradycyjnej zabudowie – Firostefani i Imerovigli. O ile ta pierwsza niemal zlewa się ze stolicą, to drugą bez problemu rozpoznacie po charakterystycznej skale Skaros, na której znajdują się ruiny zamku.
Droga do Oia jest oznaczona tabliczkami i warto się jej trzymać, bo chwila nieuwagi wystarczy, aby znaleźć się w ślepej uliczce lub na czyimś tarasie, z którego nie ma przejścia.
Nam zdarzyło się to wielokrotnie. Po drodze mija się mnóstwo pięknych hotelów i pensjonatów, z których rozpościera się piękny widok na pobliskie wysepki. Baseny na zboczach rdzawych klifów idealnie nadają się na tło do zdjęć 😉 Na większości z nich, jest tabliczka informująca o zakazie wstępu, jednak poza sezonem stoją puste. Żeby nie było – zdjęłam buty 😀
Druga część trasy nie jest już tak różnorodna i królują w niej pustynne i kamieniste krajobrazy o rdzawym ubarwieniu. Chwilami ścieżka biegnie równolegle z ulicą i można łapać stopa, jednak przy takiej liczbie aut o tej porze roku (koniec listopada) nawet nie próbowaliśmy.
Po drodze mija się kilka hoteli, kapliczek i dom architektów, a także przydrożne kawiarenki, które niestety poza sezonem są zamknięte (niech Was więc nie zmylą gastronomiczne punkty na mapie). Oia to piękno samo w sobie. Charakterystyczne wiatraki, marmurowa promenada (niemal pusta o tej porze roku!), śnieżnobiała zabudowa i niebieskie kapliczki.
Do tego jeden z najpiękniejszych zachodów słońca, który najlepiej prezentuje się z murów weneckiej fortecy. Podobno w sezonie ludzie zajmują sobie tu miejsca na długo przed wschodem słońca, żeby mieć dobry widok… W listopadzie mimo garstki turystów nie było takiego problemu i każdy mógł się nim nacieszyć.
Jeśli ktoś ma więcej czasu, może się wybrać na pobliskie przystanie u podnóża klifu – Ammoudi i Armeni. Trasa schodami w dół zajmuje około 15/20 minut natomiast z powrotem dwa razy dłużej. Oprócz wspomnianych wcześniej plaż warto także odwiedzić Vourvoulos, Kamari oraz antyczną Thire – jednak te ostatnie znamy już tylko ze słyszenia, bo mieliśmy do dyspozycji 3 dni. Jeśli macie mniej lub więcej czasu, poniżej znajdziecie także inne opcje.
2 dni na Santorini
Zwiedzanie Firy i Oia z najpiękniejszym na świecie zachodem słońca
3 dni na Santorini
Zwiedzanie Firy, spacer z Firy do Oia i zwiedzanie po drodze Firostefani i Imerovigli ze skałą Skaros oraz spacer do Ammoudi lub Armeni
4 dni na Santorini (lub dłużej)
To co powyżej plus wizyta na plażach (czarna, czerwona i biała) oraz do wyboru: Vourvoulos, Kamari, Emporio, Pirgos, czy Megakochori oraz w antyczna Thira. A w przypadku pobytu dłuższego, niż 4 dni rejs na pobliskie wyspy – Thirassia, Nea Kameni, czy Palea Kameni.
Jeśli szukacie idealnego noclegu w dobrej cenie i lokalizacji, to 3 propozycje opisałam tu. A jeśli wybieracie się do Grecji z dziećmi, koniecznie zajrzyjcie tutaj – Grecja z dziećmi, a także na nasz Instagram @pelnapara.
Komentarze
Lista miejsc, które musimy odwiedzić własnie się powiększyła. Extra zdjęcia!
Serdecznie pozdrawiamy 🙂
Bardzo mi miło 😀 Santorini nie można pominąć 😀 <3
Jakie cudne miejsce… Do tej pory widziałam tylko na zdjeciach, ale twoje zachęciły mnie żeby zobaczyć je na żywo! Te białe domki, zachód słońca. Piękne!
Monika, super słyszeć, że nasze relacje kogoś zainspirowały do wizyty 😀 Polecam Santorini!