Wulkan Teide na własną rękę. To musisz wiedzieć.
Po 4 czwartej nad ranem budzą nas odgłosy naszych chińskich współlokatorów. Schronisko Altavista powoli pustoszeje (o tym jak do niego dotarliśmy przeczytacie tutaj). Każdy chce zdążyć na wschód słońca podziwiany z krateru wulkanu. Szybko pakujemy plecaki i ruszamy na szczyt. Z jednej strony nieba jeszcze widać gwiazdy, a z drugiej delikatnie wychyla się Jutrzenka. Mimo to na ścieżce niemal kompletna ciemność. Poniżej zdjęcie bez i z lampą, tak dla porównania.
Włączamy latarkę i ruszamy. Organizm potrzebuje trochę czasu żeby na nowo przyzwyczaić się do wysiłku na takiej wysokości. Po około godzinie docieramy do górnej stacji kolejki, a stamtąd już prosto na szczyt. Ostatni odcinek jest najtrudniejszy. Odpoczywamy co kilkadziesiąt metrów żeby złapać oddech. Powietrze jest coraz rzadsze. A silny wiatr roznosi nad ziemią opary siarki.
Po niespełna godzinie dochodzimy do krateru. Z góry rozprzestrzenia się oszałamiający widok na ocean i sąsiednie wyspy… Słońce wyłania się zza horyzontu. Jesteśmy ponad chmurami, na samym czubku Teneryfy. W tym miejscu czas jakby się zatrzymał.
A skoro już wiecie, że udało nam się dojść na szczyt, pora na zbiór praktycznych informacji. Teide jest jednym z najpotężniejszych i trzecim pod względem wielkości wulkanem na świecie. Tym samym czyni to go najwyższym szczytem nie tylko Wysp Kanaryjskich, ale i Hiszpanii. Mierzy sobie prawie 4 kilometry wysokości, a dokładniej 3717 m n.p.m.
Jeśli więc chcemy się z nim zmierzyć, warto wiedzieć o kilku istotnych rzeczach. Po pierwsze i chyba najważniejsze, pozwolenie na wejście! Bez tego na szczyt ani rusz. Krater wulkanu ma bowiem ograniczoną powierzchnię i w jednym czasie może pomieścić określoną liczbę osób. Na bramkach przy górnej stacji kolejki stoją strażnicy, którzy weryfikują posiadanie zgody.
Można ją uzyskać drogą internetową, składając bezpłatny wniosek o tutaj. Warto zaplanować to wcześniej, ponieważ miejsca są rezerwowane z około miesięcznym wyprzedzeniem. Teraz mamy 29 lipca, a najbliższy wolny termin to 18 września i to tylko w godzinach 15-17. Istnieje więc mała szansa, żeby zdążyć na ostatni zjazd kolejką około godziny 16. Wadą jest też to, że można zarezerwować jedno takie wejście na tydzień. Jeśli ktoś jest zdeterminowany może spróbować zapisać się na jeden termin podając dane z dowodu, a na drugi z paszportu. Podobno niektórym sie to sprawdziło. Niemniej trzeba sporo wcześniej określić nie tylko termin, ale i przedział godzinowy, który wybieramy. Poniżej ich podgląd.
Istnieje jednak pewien sposób na zdobycie szczytu bez pozwolenia. Jednak on też wiąże się z wcześniejszą rezerwacją… Chodzi o nocleg w schronisku Altavista, które znajduje się około godziny drogi od krateru. Wolne terminy możemy sprawdzić klikając tutaj. Poniżej przykładowa dostępność na sierpień. Cena to 25 euro od osoby za noc (można spędzić tylko jedną noc pod rząd) lub 21 euro poza sezonem od niedzieli do czwartku. Co z zagubionymi wędrowcami, dla których zabrakło miejsc? Niektórzy twierdzą, że nie ma możliwości przenocowania w schronisku bez rezerwacji. My jednak widzieliśmy dwie osoby, które spały na podłodze w przedsionku, więc istnieje szansa, że w wyjątkowych okolicznościach jest taka możliwość.
Przyjęło się, że goście schroniska automatycznie otrzymują pozwolenia na wejście. W praktyce wygląda to tak, że po prostu nikt ich nie sprawdza. Jedyny warunek to aby opuścić teren objęty ograniczeniami przed godziną 9, gdyż wtedy zamykane są bramki i pojawiają się strażnicy. Żeby więc zdążyć, należy wyjść ze schroniska bardzo wcześnie (około 5), dlatego trzeba pamiętać o latarkach! Warto też sprawdzić o której godzinie wschodzi słońce, bo głupio byłoby przegapić takie widowisko. Samo schronisko otwierane jest o 17, a zamykane o 7.30. Natomiast meldować należy się nie później, niż o godz. 22. Niektóre źródła mówią, że do zameldowania potrzebne jest xero dowodu, jednak w naszym przypadku pan sam zeskanował sobie nasze dokumenty. W budynku znajduje się kilka pokoi i ponad 50 miejsc do spania. Każde z piętrowych łóżek wyposażone jest w ciepłą pościel, dzięki czemu nie trzeba taszczyć śpiwora na szczyt. Znajdziemy tam też całkiem dobrze wyposażoną kuchnię (czajniki, kuchenki, mikrofalówki, sztućce, naczynia, garnki etc.).
Jednak trzeba być wyposażonym we własne jedzenie, ponieważ w schronisku znajduje się tylko automat z kawą, napojami i słodyczami (przykładowe ceny: baton 3 euro, woda 0,5 l za 3 euro oraz cola 4 euro). Jeśli chodzi o wodę to jest to kwestia dyskusyjna. Ostrzeżenia przy zlewach głoszą, że nie nadaje się ona do picia, jednak kilku śmiałków napełniało nią swoje kubki. Podobno w całej Teneryfie nie powinno pić się wody z kranu, ale niektórzy twierdzą, że to zwyczajna propaganda. My piliśmy i nic nam nie było, chociaż akurat w schronisku mieliśmy swoje zapasy. No wiecie, wkoło pełno siarki, pod ziemia lawa, kto wie jaką drogę ta woda przepłynęła. W łazienkach znajdują się umywalki, ale nie ma pryszniców. Ach no i Wi-Fi! Przez kwadrans można z niego korzystać za darmo, a potem można wykupić sobie internetowy pakiet (ok 1euro za 20 min). Za opłatą dostępne są także komputery. Co ważne w pokojach nie ma działających kontaktów, toteż telefon najłatwiej naładować na korytarzu lub w kuchni. Kolejna kwestia to transport. Jeśli zdecydujemy się na dojazd wynajętym samochodem możemy skorzystać z bezpłatnych parkingów. Największy z nich znajduje się przy dolnej stacji kolejki.
Możemy tam także dojechać autobusem, jednak warto pamiętać, że kursuje on tylko raz dziennie. Według danych z czerwca 2016, z Costa Adeje o 9.15 odjeżdża linia nr 342, a kwadrans później z Los Cristianos. Powrót należy zaplanować na 15.30. Natomiast z Puerto de La Cruz wyjedziemy o 9.15 i wrócimy o 16, linią nr 348. Przed podróżą warto jednak sprawdzić, czy podane godziny są aktualne. Można to zrobić na stronie przewoźnika – TITSA. Przejazd do Parku Narodowego Teide jest na tyle komercyjny, że niestety nie obejmują go zniżki dla posiadaczy karty Bonobus. Bilet w jedną stronę kosztuje około 12 euro. Przy jednoczesnym zakupie biletu powrotnego cena ta maleje. To na jakim przystanku wysiąść, zależy od tego, jak planujemy dostać się na szczyt. Kolejką, czy na piechotę? Jeśli wybierzemy pierwszą opcję, należy zatrzymać się przy dolnej stacji kolejki Teleferico. Tam też możemy kupić bilety na przejazd. Jednak jeśli chcemy uniknąć stania w długich kolejkach warto zrobić to przez internet o tutaj. Cena za przejazd w jedną stronę to ok 12-13 euro, w zależności od godziny. Dzieci do 13 roku życia płacą o połowę mniej. Pierwsza kolejka w stronę krateru odjeżdża o 9, a ostatnia o 16, w lecie natomiast o 17. Jeśli chodzi o zjazd, to ostatnią szansą jest kurs przed godziną 17. Całość trasy zajmuje niecałe 10 minut, więc do woli można podziwiać piękne widoki.
W tym czasie pokonuje się ponad kilometrową różnicę wysokości, przy dystansie prawie 3 kilometrów. Z górnej stacji kolejki, czyli La Ramblety, na szczyt prowadzi szlak nr 10 (Telesvoro Bravo). Na jego przejście trzeba liczyć około 40 minut, podejścia są dość strome, a powietrze rzadkie. Dla tych, którzy zdecydują się wejść na wulkan o własnych siłach, kilka informacji na temat szlaków. Poniżej podgląd, a pod linkiem wersja w lepszej rozdzielczości.
My wybraliśmy szlak nr 7, który rozpoczyna się 2 kilometry na wschód od dolnej stacji kolejki. Tam też znajduje się parking, natomiast jadąc autobusem, wystarczy powiedzieć kierowcy, aby zatrzymał się na przystanku Montana Blanca.
Biegnący tamtędy szlak okrąża górę o tej właśnie nazwie i prowadzi widokową trasą przez jajka, a następnie jaja Teide, aż do schroniska Altavista.
Warto jest się tam zatrzymać i odpocząć lub tak jak my zostać na noc, aby najcięższy odcinek pokonać w pełni sił. Ze schroniska do górnej stacji kolejki dochodzi się szlakiem nr 11 w około pół godziny. Mniej więcej w połowie drogi, zbaczając ze ścieżki, można spotkać ukrytą jaskinię śnieżną, o której pisaliśmy tutaj.
Po zdobyciu szczytu można wrócić np. szlakiem nr 11 przez punkt widokowy Pico Viejo lub zjechać na parking kolejką. Na koniec jeszcze lista rzeczy o których należy pamiętać: wygodne buty, olejek do opalania (filtr co najmniej 30), nakrycie głowy, okulary przeciwsłoneczne, ciepłe i chroniące od wiatru ubrania, latarka (najlepiej czołówka), zapas wody (ok 2-3 litry na głowę), dowód tożsamości i potrzebne pozwolenia oraz coś do jedzenia (batony, konserwy, gorący kubek etc.). Poza tym warto uzbroić się w trochę cierpliwości i być wyrozumiałym dla swojego organizmu. Trzeba pamiętać, że każdy inaczej reaguje na taki wysiłek. Jeśli więc ktoś zauważy objawy choroby wysokogórskiej, takie jak mdłości, ból lub zawroty głowy, powinien zrezygnować z dalszej wspinaczki. My na szczęście zaaklimatyzowaliśmy się w miarę szybko i bez większych kłopotów mogliśmy delektować się urokami wulkanu. Wysiłek duży, ale wrażenia niesamowite. Widoki znad chmur i zapach siarki, na długo pozostają w pamięci. Każdemu gorąco polecam!
26 Comments
Jejku, ale zazdroszczę. Jak byliśmy na Teneryfie, to wulkan oglądaliśmy tylko z dołu. Z dwójką dzieci (jedno <2 lat) nie da się zrobić takiej trasy, ale pocieszam się, że wszystko jeszcze przede mną. Na pewno taki zbiór wskazówek by mi się przydał.
Taka wysokość to zdecydowanie za dużo dla takiego maleństwa, ale tak jak mówisz, wszystko przed Wami 🙂
A Teide nawet z dołu wygląda przepięknie 🙂
Piękne zdjęcia ! My póki co również podziwialiśmy Teide z dołu, ale następnym razem wybierzemy się Waszymi śladami na szczyt 😉 pozdrowienia !
Ta wyspa podoba nam się z każdej perspektywy 🙂 Grunt to znaleźć coś dla siebie, a na Teneryfie wybór jest wielki. W końcu zwą ją mikrokontynentem 🙂
Witajcie :)Ile jeszcze zostajecie na Teneryfie ?:)
Cześć Margaret:) Niestety już wróciliśmy 🙁
ale zbieramy siły na nowe przygody! 🙂
Cudne zdjęcia takie kolorowe, piękne miejsca.
O tak, chcielibyśmy tam wrócić <3 🙂
Alternatywnie da się wejść po zjechaniu ostatniego wagonika kolejki – ok. 17.00.
Oczywiście droga powrotna o własnych siłach, ale w dół idzie się nieco łatwiej niż w górę.
Trzeba pamiętać, żeby nie zostawiać samochodu na parkingu przy kolejce, bo zamykają o 18 – więc nie będzie się dało wyjechać do rana.
Zejście – chyba trzeba liczyć 3-4h, więc możliwe że już przy słabszej widoczności.
Wejście po 17 – sprawdzone w lipcu 2016. A następnego dnia powrót na wschód słońca.
Rano było 2-4st. i wiatr 40km/h – 3 warstwy ubrania + czapka + rękawiczki – było za zimno….
Pozdrawiam wspinaczy.
O widzisz, dzięki za wskazówki 🙂 może ktoś wybierze właśnie taką wersję 🙂
My byliśmy na przełomie maja i czerwca i nie było aż tak zimno, ale widać trzeba się przygotować i na taką temperaturę ! 🙂
No właśnie! Dopiero w tym tygodniu, jak rozmyślałam, czy kupić bilet na Teneryfę, przyszło mi do głowy, dlaczego nikt nie wpadł na to, żeby wejść wieczorem, jak już pojadą strażnicy 😉 Myślę nawet, że zachód ładniejszy niż wschód, z tym, że wiadomo, gorzej się schodzi po ciemku niż wchodzi. Czyli idzie się ze schroniska na szczyt 1 czy 2 godziny?
Ps. Trzy razy byłam pod Teide i nigdy nie miałam czasu, żeby dwa dni poświęcić na wejście 😉 ( bez auta inaczej się nie da), ale może w końcu się uda. Pozdrawiam!
Ze schroniska na szczyt ok godzinę, 10 minut 🙂
Chyba, że ktoś się po drodze zgubi, tak jak my 🙂
My tez nie mieliśmy auta, ale w jedną stronę autobusem, a w drugą stopem i dało radę bez 🙂
Super blog! Bardzo dużo fajnych, pomocnych informacji. Dużo się dowiedziałam;) dziękuję!
Monika, dziękujemy! 🙂
Bardzo miło to słyszeć, tym bardziej, że właśnie dlatego on powstał, aby dzielić się praktyczną wiedzą 😉
Cześć,
a ja mam takie pytanie:)
Chciałbym wejść na Teide na nogach, natomiast zjechać kolejką. Czy przy górnej stacji kolejki jest kasa? Czy można tam kupić bilet na zjazd?
Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
Cześć Kamil 🙂 w internetach też nie znaleźliśmy odpowiedzi na to pytanie, ale na miejscu przekonaliśmy się, że owszem – można kupić bilety na górnej stacji 🙂
Witam !
Bardzo dużo przydatnych informacji. Z grupą znajomych chcemy się wybrać na wulkan w styczniu 2018 r ale sprawdzając dostępność wolnych miejsc, nie ma 🙁 czy to możliwe? Bo kolejne lata też są już zarezerwowane a w lidtopadze i grudniu tego roku jest jeszcze pare wolnych terminów .
Dorota, może to jakiś błąd systemu? Lub być może w zimowe miesiące jest tam zbyt dużo śniegu i nie wpuszczają turystów. Dwumiesięczne wyprzedzenie w rezerwacjach to raczej maksimum.
HI, zastanawia mnie ten brak rezerwacji w schronisku (bo już nie ma miejsc na temin ) a chce się … jak to jest teraz ?
Trzeba próbować na miejscu, ostatecznie dostanie się pewnie miejsce na podłodze, ale nie mieliśmy takiej sytuacji :/
Czy mogę prosić o kontakt mailowy ? za 2 tygodnie jadę na Teneryfę, też chciałabym zobaczyć wulkan, szperam po internecie ale wciąż mam kilka pytań. Może pomożecie? 🙂 pozdrawiam Gosia
Gosia, jasne 🙂 łap nas na Facebooku: https://www.facebook.com/Pe%C5%82n%C4%85-Par%C4%85-530487120462120/
Super opis! Bardzo dziękuję!
Mam pytanie- wybieramy się z dzieciakami (8 i 11 lat) w lipcu. Mamy wejściówki do parku załatwione, zbieramy siły 😉 Wchodzimy między 9 a 11 godziną.
W związku z tym pytania:
– czy damy radę 😉 – w sensie, czy rzeczywiście powietrze jest bardzo rozrzedzone?
– czy na górze jest bardzo zimno?? – widzę po Waszym ubraniu, że było dosyć zimno…Kiedy byliście? w jakim miesiącu?
pozdrawiam
Asia, szczyt zdobywaliśmy koło 7 nad ranem, bo spaliśmy w schronisku, więc na górze mocno wiało… W ciągu dnia jest wietrznie ale ciepło, słońce pali więc pamiętajcie o mocnym filtrze 🙂 My byliśmy w lipcu.
Co do powietrza, to faktycznie na samej górze jest mocna zadyszka, ale jak będziecie iść powolutku z częstymi przerwami, to powinniście dać radę 🙂 My trasę podzieliliśmy jednak na 2 dni i w nocy organizm troszkę się przystosował.
Hej. Wybieram się w czerwcu na Teide i widzę że autobusy jadą raz dziennie. Jechaliście tym po 9 ? Czy to nie jest dużo za wcześnie jeżeli się nocuje w schronisku ? Dojście do schroniska nie zajmuje czasu a otwierają je dopiero o 17. Jak to wyglądało godzinowo u was ? Zastanawiam się czy poświecić dwa dni czy może jechać busem wejśc na szczyt i zejść w ten sam dzień.
Cześć 🙂 my nie mamy najlepszej kondycji, a tą wysokość dało się odczuć… Przyjechaliśmy autobusem i do schroniska po prostu dotarliśmy przed otawrciem i tam poczekalismy. Szliśmy ok 4/5 godzin z tego co pamiętam. Polecam! 🙂