Czemu Roztocze, czemu Zwierzyniec, czemu w sierpniu?
To była miłość od pierwszego wejrzenia, a przecież nie planowałam nic spektakularnego, ot zwyczajny weekend poza miastem. Jednak kiedy go zobaczyłam wiedziałam, że to nie będzie jednorazowa przygoda. Stary browar w tle, zimny w ręku, a przed oczami same perełki Letniej Akademii Filmowej, od razu poczułam LAF!
To on po raz pierwszy pokazał mi „Co robimy w ukryciu”, nocą, bez zbędnego patosu, pośród spadających gwiazd.
Oczarował mnie swoją historią, urokiem, spokojem, a jednocześnie ogromem atrakcji, które miał do zaoferowania. Pokazał mi nurkujące kaczki, ułanów, Kościół na wodzie, który dawnej był teatrem i Roztoczański Park Narodowy…
Nie pozwalał się nudzić ani przez chwilę. Gdy zbyt długo odpoczywałam na plaży brał mnie na kajak, albo rowery. Wiedział że boję się wody, dlatego spokojnym nurtem wiódł mnie przez cały spływ po Wieprzu.
Zawsze wiedział, kiedy zrobić przystanek…
Pokazywał mi różnorodność osadzonych na dnie roślin, która nie pozwalała oderwać wzroku od mieniącej się w słońcu przezroczystej tafli rzeki.
Po drzemce w hamaku podnosił mi adrenalinę zabierając na zjazd po linie i pokazując jak pięknie wygląda z góry…
To on poprowadził mnie śladami kochliwej Marysieńki, opowiadając o jej romansach z Janem Zamojskim, a potem Sobieskim.
Dzięki niemu po raz pierwszy w życiu zobaczyłam Koniki Polskie żyjące na dziko. Całe stado tych dostojnych i pięknych zwierząt pasło się na łące, żeby po chwili galopem schronić się w lesie, na tle zachodzącego słońca…
Oczarował mnie ciszą i spokojem przy śniadaniu,
orzeźwiającym chłodem rzeki po obiedzie 🙂
i dziewiczą naturą w ciepłe popołudnie…
I mimo że mówił niewiele, to rozkochał mnie do szaleństwa.
Cały on – Zwierzyniec.
Gdyby więc ktoś tu jeszcze nie był to zachęcam, a jeśli nie wiecie gdzie się zatrzymać, to polecam u Dudka. Rodzice mojej serdecznej koleżanki, u której miałam przyjemność spędzić ten naprawdę miły weekend, prowadzą tam gospodarstwo agroturystyczne. Warto też przyjechać w sierpniu, bo tedy Zwierzyniec, na kilka dni zamienia się w centrum filmowe, z racji odbywającego się festiwalu LAF, o którym możecie poczytać tutaj.
Zatem do zobaczenia na Roztoczu!
7 Comments
Lepiej nie mogła bym tego ująć – mnie również Zwierzyniec zauroczył „od pierwszego wejrzenia” i tak do dziś uwielbiam tam wracać.. 🙂
Bo to magia roztocza <3
Ach te kajaki i spływy. I ta zieleń, ten urok wodorostów w rzece. Dzięki za ten wpis.
Już niedługo i znowu wiosna… I znowu można ruszyć na kajaki 😀
Greeting
I would like share the symbozuim please I need more information in English
Thanks
Cześć,
Miło czytać o Zwierzyńcu i Roztoczu i jeszcze móc zobaczyć się na zdjęciu.
Ci ułani to Roztoczańska Konna Straż Ochrony Przyrody – zapraszam na naszą stronę rksop.pl. Jeśli posiadasz jeszcze jakieś nasze zdjęcia to bardzo proszę o przesłanie mi ich na maila.
Pozdrawiam, do zobaczenia na Roztoczu. 🙂
Wow! 😀 Serio to Ty byłeś na koniu? 😀 Ależ ten świat jest mały!:) Muszę się chyba podzielić ta historią… 😛 Niestety nie mamy więcej zdjęć 🙁 A na Roztoczę na pewno jeszcze wpadniemy!